Zima w pełni, pełno śniegu w Kaszubskiej Ostoi, pięknie, zimowo, sielsko. Styczeń to czas dla nas szczególny bo urodzinowy. Zainspirowana Julią Child postanowiłam wypróbować jej przepis na słynna tartę czekoladową.
Oto przepis:
Ciasto:
200g mąki
2 łyżki cukru
pół kostki masła
trochę cukru z wanilią
Masa czekoladowa:
200 g masła (masło to podstawa!)
2 tabliczki czekolady (gorzkiej o dużej zawartości czekolady)
4 żółtka i 2 jajka
2 łyżki cukru
Migdały do posypania
Piekarnik musi być nagrzany do 180 stopni C.
Cukier utrzeć z masłem, dodać jako, wanilię a potem mąkę. Ciasto wyrobić , zrobić kulę i owinięte w folii wsadzić do lodówki. Naczynie do tarty wysmarować masłem i po 30 minutach schłodzone ciasto rozwałkować i wyłożyć brytfankę. Ciasto ponakłuwać widelcem i piec około 20 minut. (można położyć fasolę aby ciasto zbytnio nie urosło). Ciasto wystudzić.
No i teraz najlepsze.
Masa czekoladowa
Czekoladę rozpuścić do płynnej postaci (np. w gorącej kąpieli wodnej) i dodawać do niej masło. Dobrze zamieszać i odstawić. Wbić jajka, żółtka i cukier i wymieszać na gładką masę, Miksować aż powstanie biała puszysta masa. Dodawać pomału roztopioną czekoladę -cały czas miksując, aż powstanie gęsta czekoladowa masa. Masę wylać na upieczony spód, posypać płatkami migdałowymi i podpiec jeszcze chwilkę 10-15minut (piekarnik 180 stopni C)
Niebo w gębie. Najlepiej smakuje następnego dnia.
Nie wiem czy tylko dotrwa...
U nas w domku macie wszystkie przyrządy kuchenne aby zrobić taką tartę.
Może któregoś letniego po południa albo na wielkanocny poranek? Napiszcie czy wyszedł i czy smakowało.
Na zdjęciu tarta w moim wydaniu - dodałam jeszcze dżemu wiśniowego na wierzch. To takie rodzinne włoskie inspiracje w naszym domu!
Comentarios